No hejka!
Jakiś czas temu obiecałem powrót, niczym Molesta, co dała Ci “elo”. Im udało się w 2006, ja zrobię to dopiero teraz.
Ostatnie kilkanaście miesięcy nie sprzyjały pisaniu. Konsumowałem dużo popu, którego większości już nie pamiętam. Być może jego skrawki wypłyną w skojarzeniowych przebłyskach i hermetycznych odniesieniach.
Postaram się nie zamulać. Wpisy będą krótkie i zwarte, w okolicach dziesięciu esemesków.
Dozo niebawem!